piątek, 14 lutego 2014

pierwszy Piątek za kulisami... czyli KIEDY NIE MA WENY...



Dzień dobry Wszystkim Kochanym Czytelnikom, jak Wam mija tydzień? To znaczy, jak plany na weekend, chciałam napisać?
Pamiętam, że pisałam tutaj kiedyś, że weekendy odmierzam powrotami Pawła z pracy. Chwilowo sytuacja się zmieniła, raz dlatego, że pracuję i odliczanie odbywa się teraz inaczej, a dwa, że ... co drugi weekend biegam teraz na kurs tworzenia stron www, co mi go Unia zasponsorowała (to zaledwie 5 weekendów, ale rytm się trochę pozmieniał).
Mam nadzieję, że kurs przełoży się jakoś ładnie na mój blog, a zanim to się stanie... pomyślałam sobie, że piątki to dobry czas, żeby podzielić się tym, co się u mnie wyrabia. Co powiecie? Piątki za kulisami domu za końcem świata?

No to do dzieła...

Szydełkowy Konik. Prawdę mówiąc, robię go już od tak wielu wieków, że nawet wstyd mi o tym wspominać. Ma być wyjątkowy, bo dla wyjątkowej Osoby... i trochę jestem onieśmielona, co z tego konika wyjdzie, więc trzymajcie proszę kciuki!

Jak widać, większość już zrobiłam, co oznacza, że zbliżam się do punktu, w którym zazwyczaj tracę wiarę w siebie i nadzieję, że moja zabawka przybliży się choć trochę do obrazu, który miałam w głowie, kiedy zaczynałam ją robić.
 Czasem ten punkt łączy się niebezpiecznie z innym punktem, który nazywa się "jest po 22, Gabi niedługo się obudzi, nic mi się nie chce, dajcie mi poduszkę..." i wiecie co? Zdarzyło mi się to już kilka razy i wiem, że pewnie jeszcze niejeden raz przede mną, że usiadłam mówiąc sobie: "trudno, nie masz weny, ale trzeba spróbować" i... to działało! Na przykład, kiedy robiłam tę lalę - i byłam na etapie: lala gotowa, szary płaszczyk z wiszącymi nitkami, reszty brak - usiadłam totalnie zniechęcona, że lala miała wyglądać inaczej, że nic z tego, a przecież obiecałam ją na nagrodę w candy - zaczęłam przymierzać guziki i... nagle coś zrobiło "klik" i już wiedziałam, jak dalej. I już miałam siły i wenę i radość :). Ba, radość to miałam potem przez 3 dni :D. W zasadzie, jak o tym teraz myślę, to kącikami ust już się uśmiecham ;).
Dlatego trzymajcie, proszę, kciuki za konika!



Ps. Jeżeli lubicie takie grafiki jak na górze postu i chcecie mieć takie / podobne u siebie na blogu, zajrzyjcie do mnie za kilka dni - szykuję post o stronach, na których można znaleźć lub przygotować darmowe grafiki na blog. A jeżeli macie takie swoje ulubione miejsca, to napiszcie mi proszę koniecznie w komentarzu!

*Work In Progress - projekty w toku

4 komentarze :

  1. Oj to prawda,że czasem weny brak,ale na szczęście ona wraca:)Kursik Unia fajny Ci zasponsorowała:)Czekam na nowe zabaweczki,które UWIELBIAM:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana ja jestem pewna że konik wyjdzie wspaniale, nie sposób by było inaczej;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie pięknie, a brak weny to wszyscy mają. O tym samym pisałam w swoim ostatnim pości;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę szybkiego powrotu weny ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęcasz czas, żeby powiedzieć, co myślisz. Czytam wnikliwie wszystkie komentarze i staram się korzystać z konstruktywnej krytyki. Miłego dnia!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...